poniedziałek, 4 listopada 2013

Priorytety i rzeczy, które mogą poczekać

Albo czas goni nas albo my gonimy czas !!!

Większość ludzi stale za czymś goni i mnie też się to czasem jeszcze zdarza. Za uciekającym autobusem, za pieniędzmi, za karierą, za uciekająca panną młodą, za czasem którego wciąż mało. Doba staje się za krótka by pogodzić obowiązki domowe ze służbowymi i prywatnymi. Chcemy w to jeszcze wcisnąć jakiś spacer lub wyjście na rower i okazuje się, że nie mamy czasu, za to czas ma nas w swojej pułapce i nie zamierza nas z niej wypuścić. 

Obowiązki się nawarstwiają, stos papierów rośnie, klienci czekają w niekończącej się kolejce, pranie czeka na zrobienie a paznokcie na wymalowanie. W głowie pojawia się napięcie,
w brzuchu kręci, pot wskakuje na czoło, pojawiają się stany lękowe i bezsenność. Za wszystko to odpowiada poczucie presji czasu, presji którą sami sobie narzucamy. Chcemy wszystko szybko i na już!

A przecież pewne rzeczy mogą chwile poczekać na realizację, niektóre osoby mogą spotkać się z nami nie o 12 a o 15:00. Najważniejsze to ustalić sobie priorytety i określić skalę ważności bo przecież nie jest tak, że wszystko jest równie ważne i tak samo pilne.

Jeśli macie mnóstwo rzeczy do załatwienia, wiele miejsc do odwiedzenia, kilka spotkań do odbycia to proponuję zrobić listę ze skalą od 1 do 10. 1 jest to nasz priorytet na wczoraj a 10 to rzecz drobna, która nie ucieknie jak się jej poświęci czas później. Można później czynności
z listy przypisać do konkretnych dni i skupiać się w danym dniu tylko i wyłącznie na tych wypisanych na "wtorek 6.11". Rozdzielenie sobie obowiązków na dni tygodnia, usystematyzowanie ich rangi ważności, zdejmuje z naszej głowy ogromny ciężar, pozwala normalnie oddychać a co najważniejsze pokazuje, że tak naprawdę to mamy na to czas a nie czas ma nas :)

Każdego dnia nasz mózg przetwarza ogromne ilości informacji. Wiele z nich jest na daną chwilę nieużyteczna i tworzy tylko sztuczny tłum ;) Fakt jednak, że jakaś myśl zagościła
w naszym umyśle sprawia, że skupiamy na niej swoją uwagę i zaczynamy się czuć odpowiedzialni za wprowadzenie jej w życie. Nagle okazuje się, że podczas przygotowań do ważnego egzaminu mamy tak brudne okno w pokoju, że wpada do niego za mała ilość promieni słonecznych i nie widzimy najlepiej czytanego tekstu...

Grunt to zachować spokój i działać wtedy małymi krokami zbliżającymi nas do celu. Nie pozwolić na to aby poplątane myśli zawładnęły naszym umysłem i abyśmy byli na usługach Pana czasu. 

 

Porządek w głowie ZAWSZE przekłada się na porządek
w tym co na zewnątrz!

 Daria :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz