sobota, 23 listopada 2013

Dojrzewanie

Aby dojrzeć kiedyś trzeba być dzieckiem !!!


Temat dojrzewania, dorastania duchowego, zagadnienie związane z procesem stawania się bardziej świadomym, to coś o czym myślałam już wiele razy. Oczywiście im więcej czytam mądrych książek, im więcej rozmawiam o tym z moimi przyjaciółmi, im więcej to analizuję tym mam większą wiedzę ale nadal nie do końca sprecyzowaną odpowiedź ;)
Wydaje mi się to być do przyjęcia bo przecież wciąż sama dojrzewam, zmieniam się, poszerzam horyzonty :)

Na te chwilę dla mnie dojrzałość to świadome bycie sobą. To akceptowanie siebie takim jakim się jest a nie takim jakim nas wykreowała szkoła, religia, rodzice, polityka...
To obdarcie się ze schematów na bazie których zostaliśmy wychowani, ukształtowani i w pełni przemyślane wybranie z tego stosu ubrań swojej nowej, indywidualnej szaty. Oznacza to często odejście od religii w której zostaliśmy wychowani, porzucenie wzorców zachowań które nam wpojono jako jedyne słuszne. To wybór tego co nas rozwija i uszczęśliwia nawet jeśli nie tego nas uczono do tej pory i nie tego od nas oczekiwano.
Dojrzałość to etap gdzie wszystkie naleciałości społecznych wymagań zostają zapomniane
i gdzie obiema nogami jesteśmy już w naszym świecie :)

Możemy się wtedy stać bezreligijni lub stworzyć własne pojęcie wiary i własny obraz Boga.
Możemy usunąć się z towarzystwa ludzi, z którymi przebywaliśmy do tej pory.
Możemy zmienić swój cały światopogląd.

Czujemy, że możemy wszystko a nic nie musimy. 

W prostych codziennych sprawach jesteśmy mniej a nawet w ogóle niezależni od tego co powiedzą o nas inni. Dbamy o siebie, nie jesteśmy wścibscy, mściwi, interesowni, nie czynimy nikomu zła więc i oczywiste się dla nas staje, że nikt nas nie ocenia tak i my tego nie robimy.
Wyrażamy siebie swoimi poglądami, zachowaniem, postawą. Jesteśmy siebie pewni bo poznaliśmy siebie i wiemy czego się po sobie spodziewać.

Aby jednak stać się dorosłym duchowo, dojrzałym, trzeba być dzieckiem. Przechodzi się wtedy etap raczkowania, poznawania, badania, sprawdzania. Kilka razy można się sparzyć aby wiedzieć więcej. Wtedy człowiek pozwala sobie na beztroskę przeżywania i cieszenie się wszystkim co ma w swoim życiu. Jak dziecko łapie radosne chwile, kocha bezwarunkowo, pyta gdy jest ciekawy. Nie ogląda się na innych, przeżywa każdą chwilę na 100%.

Dojrzewanie o którym sobie rozmyślam nie wiąże się z liczbą przeżytych wiosen, ono łączy się z dorastaniem do najlepszej wersji siebie. To przekroczenie linii poza którą czeka na nas lepsza wersja nas samych, to miejsce w którym znamy siebie i wiemy w która stronę chcemy pójść. Po przejściu tej granicy nie ma powrotu do dawnej wersji a co najważniejsze w ogóle nie będzie w nas tej chęci ani potrzeby :)

 
Bardzo podoba mi się określenie jednego z pisarzy i myślicieli: "Dojrzewanie oznacza wchodzenie coraz głębiej w podstawy życia, oznacza oddzielenie się od śmierci, nie zbliżanie się do niej. Im głębiej wchodzisz w życie, tym lepiej poznajesz swoją nieśmiertelność..."


Sama wciąż dorastam, bawię się świetnie i pozwalam mojej duszy na dziecięce podrygi.
Z niecierpliwością oczekuję mojej dojrzałości. Mam nadzieję, że to będzie jeszcze w tym życiu ;)


Daria :)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz