czwartek, 14 listopada 2013

Media i pranie mózgu

Oglądanie telewizyjnych wiadomości, dyskutowanie o polityce i kościele katolickim w Polsce, prowadzi do zmian nowotworowych w mózgu ;)


Nie mam telewizora. Nie oglądam telewizji od 12 lat. Nie słucham wiadomości w radio oraz nie kupuję gazet o zabarwieniu politycznym. Gazet plotkarskich też nie kupuję bo nie mają mi nic ciekawego do zaoferowania :)

Nie wiem ile zarabia premier i jakie ma poparcie w społeczeństwie. Nie wiem jaka jest stopa bezrobocia i ile osób zginęło w tym tygodniu na drogach Polski. Nie wiem jak trudne są "Trudne sprawy" i czy "Sędzia Wesołowska" na prawdę jest sędziną. Nie wiem, którzy księża mówią, że dzieci "się same garną". Nie wiem, ile osób zostało zabitych w ostatniej strzelaninie w Stanach oraz nie wiem ile kosztować będzie budowa drugiej linii warszawskiego metra. Nie wiem czy będzie to zima stulecia oraz czy w każdym produkcie spożywczym jest GMO. 

Nie wiem wielu innych rzeczy z różnych dziedzin życia ale wiem, że brak tej wiedzy daje mi święty spokój :)

Na wszystkie zagadnienia wymienione przeze mnie powyżej na pewno znałabym odpowiedź gdybym tylko bacznie przyglądała się Faktom i nasłuchiwała ploteczek, newsów i innych smutnych wiadomości płynących z radioodbiorników i z telewizora. Dotarłoby do mnie na pewno jeszcze więcej tragicznych statystyk i wydarzeń gdybym tylko otworzyła uszy na to co prezenterzy telewizyjni chcą mi przekazać. 

Nie neguję tutaj przydatności mediów w rozwoju świadomości myśli politycznych i trendów
w modzie. Nie twierdzę, że czytanie gazety codziennej, oglądanie Wiadomości czy Faktów jest złem. Twierdzę jedynie, że ilość informacji, która jest w stanie do nas trafić w ciągu 24 h jest w 90% wiedzą bezużyteczną o mocno negatywnym zabarwieniu.

Ja osobiście po zadaniu sobie pytania: "Czy ta wiedza jest mi do czegokolwiek potrzebna? Zdecydowanie odpowiem NIE :)

Jeśli ktoś lubi być na bieżąco w kwestiach politycznych- niech będzie.
Jeśli ktoś chce być na czasie ze wszystkimi aferami- niech będzie.
Jeśli ktoś chce krzyczeć do telewizora na polityka, który właśnie "prawi morały"- niech krzyczy.
Jeśli ktoś chce obrzucać wyzwiskami kler polski- niech obrzuca.

Nie chcę i nie potrzebuję denerwować się tym na co nie mam bezpośrednio wpływu. 
Nie chcę słuchać o tym ile zła jest na świecie i jak ludzie bywają okrutni. 
Nie chcę bać się własnego cienia. 
Nie chcę o tym słuchać i tym codziennie żyć. 
Nie chcę przeżywać tragedii świata przy każdej złej wiadomości którą przeczytam lub którą zobaczę, usłyszę.

Żyję na tym świecie już chwilę i doskonale wiem, że:
- człowiek krzywdzi innego człowieka, 
- codziennie na świecie giną ludzie z bardzo wielu powodów, 
- politycy widzą najwyraźniej jedynie swój czubek nosa, 
-celibat deprawuj...
 Wolę jednak zachować równowagę psychiczną i mocno filtrować informacje które do mnie dotrą. Tych które mnie interesują wiem gdzie szukać i wiem jak cenne jest mieć ten wewnętrzny spokój, który daje w tym przypadku niewiedza ;)

Decydując się na oglądanie wiadomości, czytanie portali plotkarskich, świadomie decydowałabym się m. in. na oglądanie przemocy i rzeczy ulotnych i mało wartościowych.
Nie jest to coś czego potrzebuję!


Wybieram brak telewizora i nieświadomość aby świadomie móc cieszyć się życiem i tym dobrem, o którym się powszechnie nie mówi :)

Daria :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz