niedziela, 29 marca 2015

Wybór- najlepszy gdy jest świadomy.

Wybór- najlepszy gdy jest świadomy.


Życie to ciągłe wybory. Począwszy od tego co zjemy na śniadanie, poprzez to co na siebie założymy danego dnia, do jakiej pracy pójdziemy, kiedy pójdziemy na drzemkę, ile wydamy pieniędzy na wakacje, po wybór partnera/ki, kolor samochodu, kompana do seansów kinowych czy przyjaciela- nic tu nie jest dziełem przypadku. 
Dla jednych szklanka będzie pełna a dla innych pusta, jedni będą łapać się całe życie negatywnych emocji a inni będą emanować optymizmem. Ci którzy chcą i walczą o lepszy nastrój poprzez zakopywanie swojego emocjonalnego dołka, będą obcować z tymi którzy nadal będą kopać i kopać... A efekt szklanki czy samopoczucie to też kwestia wyboru.
Być może brzmi to kuriozalnie ale to zawsze nasze nastawienie deprymuje sytuację, bo zawsze można spojrzeć dwojako- szukać pozytywów i następnie wyciągać wnioski na przyszłość lub doszukiwać się braków i blokad.

A według mnie wszystko co powinniśmy dla siebie zrobić, to dbać o każdy pojedynczy dzień. Skupić się na tym aby był on pełen dobrych wrażeń i emocji, budować dobre myśli i relacje
z ludźmi. Marzyć i bujać w obłokach ale i bardzo mocno stąpać po ziemi tu i teraz, właśnie dziś. Nie czekać z lepszym humorem do jutra czy za tydzień, nie szukać wymówek dlaczego dziś wolimy narzekać i złorzeczyć, nie doszukiwać się problemu tam gdzie go nie ma.

Wszystko co nas otacza, jednocześnie na nas wpływa.
Wszystko czego doświadczamy, a co dopuszczamy wystarczająco blisko do siebie, aby to kształtowało nasze emocje, zmienia nas.
Wszystko w co się zaangażujemy sprawia, że zachodzi w nas jakaś transformacja. 

Ludzie z którymi obcujemy kształtują nas, czy jesteśmy tego świadomi czy nie. Przejmujemy emocje poprzez tzw. neurony lustrzane i nawet jeśli byliśmy super uśmiechnięci i pozytywni, to w kontakcie z pesymistą nagle możemy odczuć spadek energii i niemoc sprawczą. Mówimy wtedy o wampirach energetycznych, którymi mogą okazać się obcy dla nas ludzie 
a z którymi mieliśmy chwilowy kontakt a czasem nawet nasi znajomi.
I właśnie wtedy zaczynają się schody. Wtedy gdy mamy w gronie znajomych ludzi którzy
z nas "czerpią" energię, sprawiają że nasz akumulator się rozładowuje a poziom zadowolenia spada do zera. 

Co wtedy? Czy mamy prawo takie osoby "odciąć"? Czy mamy prawo nie chcieć z nimi utrzymywać kontaktu? Czy nie stajemy się wtedy sędziami, katami? Przecież zdajemy sobie sprawę z faktu, że sami nie lubimy być sądzeni.
Takie pytania mają prawo pojawić się w naszych głowach. Nie jest zły jednak też ich brak, gdy w momencie odczuwania dyskomfortu, spowodowanego czyjąś obecnością, postanowimy nie "dopuścić" tej osoby blisko siebie. Tyle ile ludzi, tyle odczuć i sposobów działania a każdy jest prawdziwy na swój sposób.

Sądzę że jednak najważniejsze to być spójnym z samym sobą i czuć spokój gdy podejmie się decyzję, jakakolwiek by ona nie była. Bo my, jako świadomi ludzie, na pewno mamy zawsze prawo a nawet i obowiązek, dbania o swoje dobro, swój komfort i rozwój, swoje pozytywne samopoczucie. Dlatego też jeśli chcemy widzieć jakąś zmianę w ludziach, bądźmy sami tą zmianą. Łapmy się tego co jest dla nas dobre i co nas rozwija a uciekajmy od tego co ciągnie nas w dół i podcina skrzydła.
Dokonujmy świadomych wyborów tego gdzie i z kim jesteśmy, kształtujmy swój każdy dzień poprzez pozytywne nastawienie i ludzi którzy w nas wierzą i są od nas w czymś lepsi i mogą nas czegoś nauczyć :)



Rozkładajmy szeroko skrzydła i bądźmy panami naszych emocji bo to one kształtują nasz cały dzień.


Daria :)
 


poniedziałek, 16 marca 2015

Szukanie wymówek

Wymówkę można szukać lub już mieć ją gotową!

Z wymówkami jest tak: albo się ich szuka albo się je już ma ;) 

Zazwyczaj nie musimy wcale nawet daleko szukać ani głęboko kopać aby podać przykład jej użycia w naszym życiu. Nie zawsze robimy to w pełni świadomie i z premedytacją i wtedy aby wyjść z sytuacji obronną ręką i czegoś uniknąć, przed czymś się obronić, możemy powiedzieć że "szukamy" wymówki. Nie mamy gotowej odpowiedzi, nie podajemy na tacy powodu naszego wykrętu.

Gdy robimy coś z pełną świadomością i premedytacją, wymówkę mamy wcześniej przygotowaną i wyciągamy ją w sytuacji kryzysowej jak asa z rękawa. Dokładnie wiemy dlaczego nie jesteśmy w stanie czegoś zrobić, skąd nasza odmowa. Mamy usprawiedliwienie i często jest ono na tyle przekonywujące, że sami nawet w nie jesteśmy w stanie uwierzyć ;)

Z wymówkami jest też tak, że mogą one dotyczyć nas samych lub osób z naszego otoczenia. Gdy sami sobie staramy coś wmówić to nie robimy nic innego jak się okłamujemy bo jak to mówi Aleksander Pope "Wymówka jest gorsza od kłamstwa, bo jest kłamstwem, przy którym obstajemy."
Gdy stosujemy wykręt w stosunku do innej osoby, to oszukujemy kogoś. 
Morał więc jest taki, że wszystko co nie jest prawdą, a jest wymyślonym powodem którym tłumaczymy swoją rzekomą niemożność, w nasze działanie wkrada się kłamstwo, które niestety wcześniej czy później może do nas wrócić.

Wymówkę można mieć na wszystko:
- na to aby nie iść do szkoły bo nie lubimy nauczyciela od matematyki;
- aby nie pójść na aerobik na który zbieramy się od roku;
- aby nie trzymać diety bo i tak wiemy że za 2 miesiące się złamiemy i nastąpi efekt jo-jo ;
- aby nie uczyć się grać na gitarze bo nigdy nie zostaniemy wielką gwiazdą rocka (choć jest to nasze marzenie);
- aby nie zmyć przez 2 dni naczyń bo trzeciego dnia i tak się znów pobrudzą;
- aby nie wstać na wschód słońca bo przecież jutro słońce też będzie wstawało...

Wymówki nam towarzyszą, są jak nasz cień.
Nie zawsze są efektem naszego lenistwa czy lekceważenia danej sytuacji. Bywają one naszym przyzwyczajeniem i wynikają z impulsu.
Gdy nam się nie chce wstać rano z łóżka na poranne bieganie zdecydowanie nie myślimy
o tym, że wczoraj o tym marzyliśmy a skupiamy się na tym, że teraz nam się nie chce i każda wymówka będzie lepsza niż wyjście z ciepłego łóżka ;)

Nie o to chodzi aby za każdą wymówkę chłostać się po plecach i pluć sobie w brodę. 
Chodzi o to aby być świadomym, że czasem nasze własne wymówki mogą odebrać nam wiele przyjemności z przeżywania wschodu słońca czy zapachu lasu o poranku.
Być czujnym na wmawianie sobie samemu, że nam się nie chce albo że coś nie ma sensu. Sprawdzić to, podjąć próbę i wtedy zadecydować czy coś nie jest dla nas.
Nie pozwolić naszym lękom, niechęci czy lenistwu wygrać z naszymi planami albo propozycjami innych osób :)

Daria :)




wtorek, 3 marca 2015

Najważniejsze są czyny.

Rzeczy istnieją gdy są "namacalne".


W tym temacie nie chcę się szczególnie mocno rozpisywać. Dlaczego? 
Rzecz w tym, że niemal wszystko co mogę tu napisać, jest każdemu z nas już znane, będzie bardziej przypomnieniem (wywoła być może chwilę refleksji), niż przysłowiowym "odkryciem Ameryki". Jeśli się nim jednak stanie to naprawdę już teraz jest to dla mnie powód do radości.

Cokolwiek wydarza się w naszym życiu, jakakolwiek sytuacja nie ma w nim miejsca, to dzieje się ona tylko dlatego, że ktoś lub my sami, podjęliśmy działanie zmierzające w konkretną stronę.
Mogło być ono wyczekiwane, mniej lub bardziej zamierzone, czasem wymuszone a może 
i niechciane ale się wydarzyło. Coś się stało i doszło do manifestacji tego co było myślą, planami, marzeniami, niewypowiedzianymi słowami.

Skoro się wydarzyło to znaczy, że istnieje a idąc tym tokiem, wszystko co pozostaje w sferze planów, obietnic i słów- nie istnieje.

Jeśli kogoś lubisz a mu o tym nie powiesz i tego nie okażesz- ten KTOŚ nie będzie tego wiedział, nie będzie wiedział, że stan sympatii "istnieje".
Jeśli chcesz zmienić pracę i nie podejmiesz żadnych działań w stronę poszukiwań- Twoja nowa praca teraz nie istnieje.
Jeśli ktoś przyjdzie do Ciebie z propozycją pracy a Ty jej nie przyjmiesz bo nie wierzysz że dasz radę i wolisz pozostać w miejscu, które choć niechciane, jest znane czyli bezpieczne- nie zmienisz pracy, nowa praca nie istnieje.
Jeśli chcesz być aktorem, piosenkarzem, malarzem a jedynie o tym marzysz i nie łapiesz okazji by się pokazać, podszkolić, zaistnieć- będziesz tym KIMŚ lecz nadal w sferze marzeń.
Jeśli marzy Ci się podróż do Australii, na Islandię, dookoła świata a boisz się, że nie będzie Cie na nią nigdy stać a poza tym nie znasz języka kraju do którego chcesz jechać- zacznij się uczyć angielskiego, oszczędzaj już dziś, planuj trasy i wyszukuj połączenia... działaj, bez tego nie spełnisz swojego marzenia.

Wszechświat sprzyja odważnym. Nie bój się marzyć, mierzyć wysoko, wybiegać w przyszłość.
Kreuj swoją przyszłość, działaj aby to wszystko stało się Twoją rzeczywistością.

Jeśli nie dasz sobie szansy działaniem, choćby małą próbą ale taką na 100% wydajności, to wszystko co mogło się wydarzyć, każda niewypowiedziana emocja i ukryte uczucia, nie zaistnieją.

Jeśli kogoś kochasz- powiedz mu to, naprawdę nie masz nic do stracenia.
Jeśli chcesz zmienić swoje nawyki żywieniowe- zacznij od teraz, podejmij decyzję że chcesz tej zmiany i zrób to- nie masz nic do stracenia.
Jeśli chcesz zamieszkać w innym kraju- ucz się języka jego mieszkańców, czytaj 
o możliwościach pracy, zbieraj pieniądze na bilet i pierwsze tygodnie życia tam- nie masz nic do stracenia.
...

Podjęcie działania nie zawsze jest łatwe, często wymaga czasu i dużego zaangażowania ale to przecież to chodzi o Twoje życie, o Twoje plany, Twoje uczycia :)

Istnieje bowiem jedno wielkie zagrożenia gdy "spoczniemy na laurach". Jeśli nie sięgniemy po to o czym marzymy i czego pragniemy, jeśli nie powiemy na głos tego co powtarzamy 
w naszej głowie- TO się nie wydarzy!

  


Życzę Wam i sobie odwagi do wyrażania swoich uczuć, sił do walki o marzenia, które czasem wydają się nam nierealne oraz zaangażowania sercem i ciałem w każdą ważną sprawę :)

Daria :)