sobota, 6 września 2014

Zachcianki i potrzeby

O zachciankach i potrzebach słów kilka!

Kilka miesięcy temu zachciało mi się stworzyć bloga i cieszę się bardzo, że pojawiło się we mnie to uczycie bo dzięki temu myśli niespokojne znalazły kanał ujścia a doświadczenie życiowe drogą przepływu informacji poszło w świat.

Chęć tę mogę zatem uznać za pożyteczną :)

Pytanie jednak czy była to moja zachcianka czy potrzeba? Czy to, że pojawił się temat blogowania i dzielenia się z odbiorcą, czyli z Tobą, moimi osobistymi spostrzeżeniami
i przemyśleniami, nie wynikał może z wewnętrznego głosu, który mówił raz ciszej a raz głośniej: " Daria zrób coś ze swoimi słowami i myślami, napisz coś, podziel się tym co życie Ci dało a może nawet okaże się że masz do tego smykałkę." 

Tak, tak naprawdę to była potrzeba, coś co się pojawiło gdy byłam na to gotowa i nie wynikało z faktu, że blogowanie stało się popularne i wszyscy piszą i piszą... Stało się tak bo czułam, że jest to coś dla mnie, że pisanie przychodzi mi z łatwością a tematów w głowie miałam mnóstwo i wciąż rodziły się nowe. Cieszę się, naprawdę się cieszę, że pojawiła się we mnie taka potrzeba.

Czym zatem jest potrzeba a czym zachcianka? Skąd w ogóle ten temat.
Temat wziął się z życia, z codzienności bytowania, konsumenckiego podejścia do rzeczy
i zaspokajania swoich zachcianek i "naszego widzi mi się."

Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że wszystko co mi potrzebne do bytu- posiadam.
Mam wiele par butów, skarpetek, okularów w różnych kolorach pasujących do zegarków czy jednych z kilkudziesięciu par kolczyków.
Mam spodnie dresowe, dżinsowe, luźne, opięte...
Mam koszulki z bawełny, zielone, niebieskie, czerwone, na ramiączkach, bluzki z długim rękawem, bluzy dresowe, spodenki sportowe i cały stos ubrań poukładanych kolorami których nie mam kiedy nosić bo przecież jedne ubrania lubię bardziej od innych i zakładam je częściej niż te z dna szafki.

Przed urodzinami przyjaciel zapytał mnie co chcę dostać jako prezent. Wiecie co mu powiedziałam? że nie wiem bo przecież wszystko czego potrzebuję już mam! 
Dogadaliśmy się więc na zakup wybranej książki.

Mogłabym zaproponować zakup kolejnej pary kolczyków, być może jakiś kosmetyk, cokolwiek co tak naprawdę już miałam w domu i mogłam mieć tego kolejną sztukę.

Okazuje się, że ludzie często są jak sroki, zbierają "świecidełka" dla samego faktu, że się świecą. Kupują kolejne pary ubrań, butów, bielizny z przekonaniem że "fajnych rzeczy nigdy za wiele", że "na pewno się przyda" (choć się nie przydaje), "przecież jest promocja to żal nie kupić"... Znacie i Wy takie sytuacje więc wiecie o czym piszę. 

Stajemy się więc mniej praktyczni, zarzucamy potrzebę na rzecz posiadania. Szukamy okazji by wydać pieniądze choć tak naprawdę nie jesteśmy w potrzebie. Kręcimy się pomiędzy półkami sklepowymi choćby dlatego aby wypatrzeć coś co poprawi nam humor.

Kolekcjonujemy. 

I tak jest w każdej dziedzinie naszego życia. Temat potrzeb i zachcianek wchodzi w sferę pracy, związku, rodziny. Chcemy to i tamto kosztem wielu innych rzeczy ponieważ w danym momencie liczy się tylko TO. Nie patrząc na konsekwencje grzebiemy w ognisku bo chcemy najbardziej gorącego ziemniaka i najbardziej przypieczoną kiełbaskę. Oszukujemy samych siebie, że potrzebujemy a tak naprawdę tylko chcemy. Wbrew wszystkiemu i wszystkim pniemy się po szczeblach kariery tylko dlatego że chcemy sobie coś i innym udowodnić. Przestajemy słuchać głosu serca bo szelest pieniędzy jest głośniejszy...
Brniemy jak we mgle dlatego że sami siebie do tego  przyzwyczailiśmy i zapomnieliśmy że potrafiliśmy kiedyś działać inaczej. 

Nie ma nic złego w tym, że mały Jasio chce zostać lekarzem. 
Nie ma nic złego w tym, że mamy chęć iść do kina.
Nie ma nic złego w tym, że chcemy zjeść na obiad makaron ze szpinakiem, serem mozarella
i kurczakiem.
Nie ma nic złego w tym, że chcemy aby nasz samochód miał kolor czarny i do tego czarny matowy.
Nie ma nic złego w tym, że chcemy mieć wielkie mieszkanie na 10 piętrze apartamentowca.
Nasze życie składa się przecież z naszych chęci i jest to wielokrotnie motor do działań :)


Zawsze i wszędzie kwestia jest jedna: czy jest to potrzeba, chęć czy po prostu nasza zachcianka ;)

Daria :)
P.S. Obecnie ciężko mi cokolwiek sobie kupić, nic mi się nie podoba... a tak naprawdę po prostu już wiem że tego nie potrzebuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz