piątek, 4 kwietnia 2014

Samopoznanie, samousprawiedliwianie

Największe odkrycie na świecie, to odkrycie siebie samego!

Człowiek poznaje siebie samego przez wszystkie swoje lata. Dzień po dniu z układanki życia odkrywa kolejne hasła, kolejne uczucia, kolejne emocje, kolejnych ludzi i kolejne zdarzenia. Niektórzy już odkryli swoją drogę i to kim są. Poznali cel swych działań i wiedzą do czego zostali stworzeni. Są też i tacy którzy wciąż szukają... 
Im szybciej się to dzieje tym więcej czasu mamy na bycie prawdziwym JA. Wiadomo, że człowiek się cały czas rozwija i zmianie, ale jak pozna już swoją naturę, to wszystko co potem się wydarzy, nie jest dla niego zbyt dużym zaskoczeniem a bardziej efektem świadomych działań i pracy którą wkłada w bycie sobą. Jeśli świadomość przychodzi później niż u naszych kolegów, rodziców, innych ludzi, to często wszystko chcemy zrobić szybciej i troszkę nadrobić, nadgonić ten czas, który może wydawać się stracony choć takim nie jest bo przecież zaprowadził nas do naszej mety :) 
Aby znaleźć- trzeba szukać, trzeba poznawać, trzeba wychodzić poza strefę komfortu, nie dać się opinii tych, którzy mówią, że się do czegoś nie nadajemy. 

Odkrywanie siebie i swojej natury to ekscytująca, nieskończoną się podróż. Podróż, która rozpala policzki do czerwoności i otwiera oczy na nasze wewnętrzne piękno i nasze możliwości. Wiąże się jednak z koniecznością wyjścia poza strefę komfortu, stawieniem czoła temu co nowe i co w naszej wyobraźni karmi najgorsze potwory.
Wszystko co najlepsze jest bowiem po drugiej stronie leków- tam gdzie mieszka odwaga, miłość i wiara.

Gdy odkryjemy już siebie, odkryjemy przed sobą samym prawdę swojego życia, pojawiają się schody, pojawiają się wyzwania i choć uważaliśmy że powinno być już łatwiej, bo przecież dojście tu gdzie jesteśmy było nie lada wyzwaniem, to za górą pojawia się kolejna góra a za nią następna i następna i.... Bycie najlepszą wersją siebie nie jest bowiem zdobyciem jednej 
z gór a zdobywaniem kolejnych szczytów tego samego szlaku przez całe życie.
 
Gdy wiemy już kim jesteśmy i jaka jest nasza prawdziwa natura, stajemy się jednocześnie ŚWIADOMI. Więcej widzimy, bardziej odczuwamy, mniej sugerujemy się tym co na zewnątrz i skupiamy się na budowaniu tego co wewnątrz. 

Im człowiek jest bardziej świadomy, tym trudniej mu zrobić w swoich oczach z siebie samego ofiarę i trudniej się usprawiedliwić z naszych niespełnionych postanowień lub negatywnych myśli i odczuć, które nas czasem nachodzą. Będąc świadomymi, naprzeciwko naszemu ego, które mówi ze mamy prawo być "biedną ofiarą losu", wychodzi świadomość, która mówi bardzo głośno i wyraźnie- "dasz rade", "jesteś do tego stworzony/a, "przecież tego chciałeś/aś", "przecież jest dobrze, nie wymyślaj czegoś czego nie ma",  itp., itd. :)

Gdy poznamy już siebie pamiętać musimy o tym, że pokusy do bycia słabym będą zawsze oraz o tym, że my nie jesteśmy naszym ego a naszą świadomością, która pozwala nam być lepszą wersja siebie, pozwala się rozwijać i pozwala zdobywać ośmiotysięczniki :)




Wszystko można usprawiedliwić ale czy o to tak naprawdę nam chodzi?

"Szukajcie a znajdziecie, proście a będzie Wam dane"


Daria :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz